Monthly Archives: Grudzień 2012

obiekt #147

W ponurej Szwecji wymyślono lampę, która puszcza bańki. Pomysł jest uroczy i naprawdę efektowny. Co kilka sekund powstaje nowy bąbel, mieniący się w świetle siedzącej w środku żarówki LED. Poza funkcją stricte ozdobną pojawiające się bąbelki pełnią też inną rolę. Do złudzenia przypominają tradycyjną żarówkę, która jest przecież nieodzownym elementem każdej lampy. Przez moment, kiedy mydlana bańka osiąga pełnię swego kształtu, całość wygląda jak prosta zwykła lampa sufitowa. A chwilę później – puf! – i nie ma. Taka zdalnie sterowana magiczna sztuczka. Zdecydowanie jest to jedna z tych rzeczy, na które można się gapić godzinami.

front-bubble-lamp-8front-bubble-lamp-1front-bubble-lamp-2front-bubble-lamp-5front-bubble-lamp-6Via: http://design-milk.com/a-lamp-that-blows-bubbles-by-front-design/

Reklama
Otagowane

obiekt #146

Okazuje się, że już od pierwszych dni życia możemy funkcjonować w świecie dobrze zaprojektowanych przedmiotów. Bardzo spodobał mi się pomysł na tę sprytną kołyskę połączoną z fotelem. Świetnie rozwiązany mebel, a jeszcze do tego rozwojowy. Fotel nie traci racji bytu z chwilą gdy z kołyski wyrasta korzystający z niej mały człowiek. Kołyska z łatwością dostosowuje się do nowej funkcji – prosty zabieg zamienia ją w schowek do przechowywania prasy. Powstaje bujany fotel stworzony do czytania gazet, które już zawsze mogą być pod ręką. Czyli coś, co każdy doceni na starość. ;) Proste.

moep_02moep_03Via: http://www.dvandirk.nl/

Otagowane

(mini) projekt #23

Dzisiaj klasyczna durnostojka, a w zasadzie durnowiska. ;) Funkcji praktycznych rzecz jasna nie pełni żadnych. Ale za to wybornie pachnie i niezgorzej wygląda. Roboty na 5 minut, a radochy na klika tygodni. Do momentu aż pomarańcza zaschnie na kamień i straci cały urok.

Potrzebne:

-pomarańcza

-goździki

-mulina w dowolnym kolorze

P1090363P1090375P1090355P1090384

Otagowane

obiekt #145

Za oknem śnieg. Ale czy to powód dla którego mam zrezygnować z fantazjowania o urządzaniu przestrzeni na świeżym powietrzu? Nic z tego. Natknęłam się w sieci na świetny projekt Włocha Alessandro di Prisco – uroczy system ławek i kwietników. Siedziska urzekły mnie kolorami i prostotą. Od razu wyobraziłam sobie piękny ciepły słoneczny dzień i wylegiwanie się na takich fajnych ławeczkach. Dodatkową zaletą, oprócz niezaprzeczalnie fantastycznego wyglądu, jest możliwość łączenia poszczególnych elementów w dowolną całość. Zawsze doceniam taką opcję, bo lubię zmieniać i przestawiać, rearanżować przestrzeń wokół siebie. Co więcej, uważam że ten zestaw mebli jest na tyle uniwersalny, że sprawdziłby się zarówno w zupełnie prywatnym przydomowym ogródku, jak i w przestrzeni publicznej.

Urbo-Air-Bench-4Urbo-Air-Bench-5Urbo-Air-Bench-1Urbo-Air-Bench-3

Via: http://www.alessandrodiprisco.com/#!air/c19ou

Otagowane

projekt #22

Pierwszy raz zrobiłam coś nie u siebie i nie dla siebie. O metamorfozę prosiła się stara lampa w domu Rodziców. To na pewno najstarsza rzecz z jaką miałam do czynienia przy okazji renowacji. Trudno to dokładnie ustalić, ale pochodzi najpewniej z lat 30-tych/40-tych tamtego wieku. W każdym razie na pewno już była w tym domu ok. roku 50-tego, kiedy moi Dziadkowie się tam wprowadzili. Powiedzieć, że to lampa to za mało. To niewielka biblioteczka na kółkach z własnym źródłem światła. I mały cud techniki jak na tamte czasy. Na dalszych zdjęciach widać znajdujący się z tyłu drewnianego pałąka włącznik światła, a pod nim kontakt (działający). Za szklanymi drzwiczkami (bursztynowa klamka!) zbiór dziecięcych książeczek, w większości zresztą tych samych które ja czytałam będąc mała. Abażur modyfikowany był wielokrotnie, a ostatnia zmiana miała miejsce jakieś 30 lat temu i dokonała się z rąk mojej Cioci. (Chyba te ciągoty do DIY mamy w genach.) Ja postawiłam na kolor biały, bo… to najlepszy kolor na świecie. A poza tym praktyczny, w tym wydaniu abażur najmniej tłumi światło. Forma nieco nawiązuje do poprzedniej wersji, zależało mi na tym żeby nowa oprawa żarówki nie była nazbyt nowoczesna, żeby stylistycznie nie odstawała od bądź co bądź mebla-antyka. A jednocześnie, żeby była prosta. Myślę, że się udało.

Aha – abażur na kolejnych 30 lat powstał z resztek. ;) A resztki są ze skracanych przeze mnie zasłon z Ikei. Myślę, że jeszcze niejedna lampa z tego będzie, bo tych ścinków mam jeszcze sporo, a ten materiał fajnie przepuszcza światło, więc na lampę nadaje się idealnie.

Dokumentacja zdjęciowa (naprawdę ciężko robi się zdjęcia w gnuśnym listopadowym świetle)->

Było tak:

P1090295P1090289P1090292P1090293P1090296

A jest tak:

P1090323P1090321P1090310P1090314P1090318

I detale:

P1090284P1090330

Otagowane , , , ,

obiekt #144

Ta lampa nazywa się Chill Pill. Dość to oczywiste, bo tak właśnie wygląda, jak pigułka. Ale nazwa jest totalnie trafiona także na innej płaszczyźnie. W tak szare i krótkie dni każde źródło deficytowego światła działa jak antydepresyjny medykament. Włączenie takiej lampy, to jak zażycie leku na dobry nastrój. Uwaga – jest maleńka, mniej więcej wielkości piłki tenisowej. W ramach jednorazowej dawki polecam więc kilka sztuk, jedna to może być za mało. W okolicach kwietnia można zmniejszyć dawkowanie. ;)

timthumb.phpkikkerland-chill-pill02Via: http://www.betterlivingthroughdesign.com/accessories/kikkerland-chill-pill/

Otagowane ,
%d blogerów lubi to: