Gdybym była dzieckiem oszalałabym na punkcie takiego biurko-domku. Wyobrażam sobie te miliony zabaw i towarzyszącą im kupę śmiechu. Pomysł jest dobry, bo prosty. Domek pełni bardzo konkretne funkcje praktyczne, ale jednocześnie daje nieograniczone pole do popisu dla wyobraźni. Całe dnie można by spędzać pod blatem biurka (dachem domu) opracowując tajne dziecięce misje. To jest zdecydowanie jedna z tych rzeczy, które wspomina się na starość z rozrzewnieniem i za sprawą których zaczyna się tęsknić za dzieciństwem. I jeszcze do tego jest ładnie wykonany! Jest mi naprawdę przykro, że jestem na taki sprzęt za duża.
Via: http://www.ninetonine.es/index.php/mesas/deskhouse/deskhouse.html?___SID=U